LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie Gospodarze
0 : 0
0 2P 0
0 1P 0
Kamieniarz Golemki
Kamieniarz Golemki Goście

Bramki

LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie
Podgrodzie
90'
Widzów:
Kamieniarz Golemki
Kamieniarz Golemki

Kary

LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie
Kamieniarz Golemki
Kamieniarz Golemki
68'
Nieznany zawodnik
76'
Nieznany zawodnik

Skład wyjściowy

LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie
Kamieniarz Golemki
Kamieniarz Golemki
Brak danych


Skład rezerwowy

LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie
Kamieniarz Golemki
Kamieniarz Golemki
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

LKS Bodzos Podgrodzie
LKS Bodzos Podgrodzie
Imię i nazwisko
Mariusz Nowak Kierownik drużyny
Zbigniew Rajnfus Trener
Kamieniarz Golemki
Kamieniarz Golemki
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Łukasz Chęciek

Utworzono:

18.05.2015

      Kolejny mecz naszej drużyny i kolejny remis. Wynikiem 0:0 zakończyło się niedzielne starcie z Kamieniarzem Golemki.
    Nasz zespół przystąpił do tego spotkania dość mocno osłabiony. Za kartki pauzował Adrian Kusek, uraz uniemożliwił występ Waldkowi Miazdze, zaś Piotrek Kieta, wystąpił nie w pełni sprawny. Na ławce zasiedli tylko Łukasz Korzecki, Kamil Wędzina oraz Łukasz Chęciek, który po 9 miesiącach leczenia kontuzji powrócił do składu meczowego.
      Od początku nie układała się nasza gra, ale to my częściej byliśmy przy piłce i stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji. Najlepsze zmarnowali Bartek Miazga oraz Rafał Galas. Goście ograniczali się jedynie do kontrataków, z których jednak niewiele wynikało. Trzeba pochwalić bramkarza rywali, który zaliczył kilka naprawdę dobrych interwencji. W 30 minucie udało się strzelić bramkę, ale sędzia boczny pogubił się pokazując spalonego, którego ewidentnie nie było. Gracze Bodzosa walczyli o każdą piłkę, niektórzy wręcz "byli wszędzie", jak Łukasz Drąg, czy Witek Wal. Sytuacja jednak wyglądała tak, że przed przerwą nie udało się zdobyć bramki i do szatni schodziliśmy z wynikiem remisowym. 
      Po zmianie stron atakowaliśmy coraz śmielej. Na skrzydłach dobrze grali Piotrek Kieta i Bartek Miazga w środku nie do ogrania byli Łukasz Drąg i Grzesiek Domek, ale brakowało szczęścia. Można stwierdzić, że to był jeden z tych meczów, w których "nic nie wchodziło". Konstruowaliśmy kolejne składne akcje, ale ciągle brakowało wykończenia, celności lub dobrze bronił golkiper rywali. Podsumowaniem naszego pecha, był strzał Rafała Galasa w końcówce meczu, po którym piłkę zmierzającą do pustej bramki, z linii bramkowej wybił w ostatniej chwili obrońca gości. Od samego początku drugiej części ponownie dawali o sobie znać też sędziowie. Nie pomagali zwłaszcza boczny, który nawet w oczywistych sytuacjach pokazywał "w drugą stronę". Przez większą część czasu arbiter główny nie chciał pokazać żadnej kartki (chociaż wreszcie się przełamał WOW). W końcówce przerwał grę, podczas gdy wyprowadzaliśmy groźny kontratak (zawodnik gości leżał na boisku, jednak gdy Ci byli przy piłce nic sobie z tego nie robili, dopiero gdy my ją przejęliśmy i mogło być groźnie sędzia przerwał grę). No cóż, nie dało się inaczej to trzeba było pomagać tak. Warto zauważyć, że spotkanie prowadził pan z Czarnej, czyli miejsca, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa Kamieniarz. Może przeczyta to ktoś odpowiedzialny za dobór sędziów na mecze i zastanowi się w przyszłości nad swoimi wyborami? W każdym razie do końca nic nie udało się już zdziałać i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. 

      W najbliższą niedzielę o godzinie 15:00, czeka nas wyjazdowy mecz z zespołem LKS Żyraków. Miejmy nadzieję, że limit pecha został wyczerpany przez dwa ostatnie spotkania i wrócimy na odpowiednią drogę w walce o awans. 
 

      

        

        

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości